Niewiele się tu ostatnio dzieje, prawda?
Tak, nie mam zbyt dużo czasu by prowadzić bloga w formie regularnych postów. Nie dlatego, że nie pracuję nad figurkami, tylko dlatego że pracuję nad innymi figurkami, które nie są jeszcze gotowe do zaprezentowania. A właściwie to nie były do niedawna - a zatem...
Przyznaję, że ten post powstał dzięki najnowszej, 45 edycji Figurkowego Karnawału Blogowego prowadzonej przez Bitewniakowe Pogranicza. Tematem miesiąca jest "Spełnij swe bitewniakowe marzenie." A tak się składa, że to właśnie robiłem w ostatnich tygodniach - spełniałem pewne marzenie. Oto ono...
Moja armia Tau. Tak. Paskudna zdrada wobec Tyranidów z mojej strony, powiedzą niektórzy. Jestem tak lojalny jak Lorgar wobec Dużego E. Wybrałem łatwiejszą drogę do zwycięstwa poprzed dominującą siłę ognia i technologiczne świecidełka. Ale to nieprawda, mówię szczerze. Oto moja linia obrony. Moi Tyranidzi mają wielu śmiertelnych wrogów, z Eldarami na czele. Biorą udział w niezliczonych bitwach w lokalnych klubach, z różnym skutkiem. Ale ci wrogowie nie są im bliscy. Nie tworzą historii, a przez to bitwy z nimi są w pewien sposób puste (wyłączając dzielnych Iron Hands prezentowanych na blogu The Dark Oak, oczywiście). Dlatego postanowiłem dać swoim Tyrkom małych wrogów, z którymi staną na jednej półce po powrocie do domu. Tau wezmą też udział w nadchodzących opowiadaniach (serio, w końcu napiszę więcej). Spodziewajcie się więc ciężkich bitew z udziałem Tau. A skoro już o bitwach mowa, ostatnio brali udział w jednej, przeciwko Marines:
No to do rzeczy: moje bitewniakowe marzenie które zacząłem spełniać? Nowa armia. Frakcja jest drugą w kolejności ze świata WH40K, która mi się podoba - oczywiście zaraz po Tyrkach. Moi Tau są prowadzeni przez dzielnego Commandera w eksperymentalnym kombinezonie Coldstar, który jest aż tak dzielny że nosi różowy hełm. Nie mam dla niego imienia, może ktoś ma jakieś propozycje? Poniżej parę zdjęć, wkrótce zamieszczę ich więcej w tej sekcji.
I to tyle, krótki post, ale spodziewajcie się więcej wkrótce. No i dobrej zabawy w śmieciach (nie zrobiłem jescze żadnej konwersji Tau... JESZCZE).
Tak, nie mam zbyt dużo czasu by prowadzić bloga w formie regularnych postów. Nie dlatego, że nie pracuję nad figurkami, tylko dlatego że pracuję nad innymi figurkami, które nie są jeszcze gotowe do zaprezentowania. A właściwie to nie były do niedawna - a zatem...
Przyznaję, że ten post powstał dzięki najnowszej, 45 edycji Figurkowego Karnawału Blogowego prowadzonej przez Bitewniakowe Pogranicza. Tematem miesiąca jest "Spełnij swe bitewniakowe marzenie." A tak się składa, że to właśnie robiłem w ostatnich tygodniach - spełniałem pewne marzenie. Oto ono...
Moja armia Tau. Tak. Paskudna zdrada wobec Tyranidów z mojej strony, powiedzą niektórzy. Jestem tak lojalny jak Lorgar wobec Dużego E. Wybrałem łatwiejszą drogę do zwycięstwa poprzed dominującą siłę ognia i technologiczne świecidełka. Ale to nieprawda, mówię szczerze. Oto moja linia obrony. Moi Tyranidzi mają wielu śmiertelnych wrogów, z Eldarami na czele. Biorą udział w niezliczonych bitwach w lokalnych klubach, z różnym skutkiem. Ale ci wrogowie nie są im bliscy. Nie tworzą historii, a przez to bitwy z nimi są w pewien sposób puste (wyłączając dzielnych Iron Hands prezentowanych na blogu The Dark Oak, oczywiście). Dlatego postanowiłem dać swoim Tyrkom małych wrogów, z którymi staną na jednej półce po powrocie do domu. Tau wezmą też udział w nadchodzących opowiadaniach (serio, w końcu napiszę więcej). Spodziewajcie się więc ciężkich bitew z udziałem Tau. A skoro już o bitwach mowa, ostatnio brali udział w jednej, przeciwko Marines:
No to do rzeczy: moje bitewniakowe marzenie które zacząłem spełniać? Nowa armia. Frakcja jest drugą w kolejności ze świata WH40K, która mi się podoba - oczywiście zaraz po Tyrkach. Moi Tau są prowadzeni przez dzielnego Commandera w eksperymentalnym kombinezonie Coldstar, który jest aż tak dzielny że nosi różowy hełm. Nie mam dla niego imienia, może ktoś ma jakieś propozycje? Poniżej parę zdjęć, wkrótce zamieszczę ich więcej w tej sekcji.
I to tyle, krótki post, ale spodziewajcie się więcej wkrótce. No i dobrej zabawy w śmieciach (nie zrobiłem jescze żadnej konwersji Tau... JESZCZE).
Dobrze spełnić swoje marzenia. Armia tau tak odmienna od tyranidów - dobrze będą wyglądać razem na półce. A na konwersję czekam z zapartym tchem.
ReplyDeleteDziękuję za fajny wpis. Mam podobne nastawienie do Tyranidów, toteż rozumiem potrzebę posiadania drugiej armii. Ale dlaczego nie jest to gwardia imperialna??!?
ReplyDeletePowiedzmy, że malowanie 1000 małych chłopków po raz drugi (przechodziłem to przy gauntach) jakoś mi się nie uśmiecha... Czas na elitarną armię dużych robotów :)
Delete